Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 13
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Na głębi oceanu miłości

Piotr M. Lenart   

rm-090-04.jpg
rm-090-04.jpg

Św. Brat Albert

Dobry jak chleb

Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii: czyż Jego miłość mogłaby obmyśleć jeszcze coś piękniejszego? Skoro jest Chlebem i my bądźmy chlebem. Skąpy jest ten, kto nie jest jak On. Dawajmy siebie samych innym. Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny.

Pan Jezus, ustanawiając Najświętszą Eucharystię, oddał nam swoje Ciało i Krew, czyli w sposób uprzedzający przyjął całą Mękę, w której Ciało zostało zniszczone i Krew wylana, ale już zostały żywe w Najświętszej Eucharystii na pożywienie dla nas. Czy Panu Jezusowi cierpiącemu mękę i za mnie ukrzyżowanemu mogę czego odmówić? Czy mogę odmówić męki dla Niego i krzyża, gdybym je z łaski i Woli najświętszej miał cierpieć i mógł? Czybym chciał cierpieć? Gdyby w tym była jaka chwała Boża? W tej i każdej rzeczy: "Bądź wola Twoja". Czy dla wywdzięczenia się Panu Jezusowi za Mękę i śmierć dla mnie mógłbym czego odmówić, o czym bym pewno wiedział, że chce tego? Czy dla wywdzięczenia się za Ciało i Krew, które pożywam, mógłbym czego odmówić Panu Jezusowi w Eucharystii?

Trzeba żyć pod okiem Pana Jezusa. Wystarczy jedno spojrzenie duszy na Niego, jedno słowo, myśl jak błyskawica, a to już jest modlitwa. Nikt nie idzie sam do nieba. Rozbić naczynie, zapach się rozejdzie. Nie tylko będziemy Boga kochać, ale inni Go przez nas pokochają. A to jest coś...

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Żyję miłością

Okres, w którym przyjęłam pierwszą Komunię świętą, głęboko wyrył się w mym sercu... Jakże słodki był dla mej duszy pierwszy pocałunek Jezusa! Był to pocałunek miłości; czułam, że jestem kochana i sama również mówiłam: "Kocham Cię, oddaję się Tobie na zawsze". Nie było żadnych próśb, zmagań, ofiar; już dawno Jezus i biedna mała Tereska spojrzeli na siebie i zrozumieli się. Tego dnia nie było to już spojrzenie, ale zjednoczenie; nie było już dwojga; Teresa znikła jak kropla wody w głębinach oceanu. Pozostał sam Jezus; On był mistrzem, Królem... Radość była zbyt wielka, zbyt głęboka, by mogła ją opanować; wkrótce zalała się słodkimi łzami, ku wielkiemu zdziwieniu swych towarzyszek, które mówiły potem między sobą: "Dlaczego ona płakała? Czy miała jakieś zmartwienie? A może dlatego, że nie widziała przy sobie swojej Matki, albo siostry karmelitanki, którą tak bardzo kocha?". Nie rozumiały one, że gdy cała radość Nieba spłynie do serca, wtedy serce wygnańca może to przyjąć tylko we łzach.

Jezus zstępuje co dzień z nieba nie po to, żeby pozostawać w złotej puszce, ale po to, by znaleźć inne niebo, nieskończenie bardziej Mu drogie od tamtego: niebo naszej duszy uczynionej na Jego obraz. Uczyńmy z naszych serc małe tabernakulum, w którym Jezus będzie mógł się schronić. Więc żyć miłością - żyć Twoim życiem. Jak Ty ukryty żyjesz w Hostii białej, tak ja się ukryć chcę z Tobą, o Chryste. W Tobie tu na ziemi mam już przedsmak nieba, żyję miłością.