Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Ofiary grzechu

Rycerka Julia   

4(108)2025 | Ofiary grzechu
4(108)2025 | Ofiary grzechu
4(108)2025 | Ofiary grzechu

"Kościół jest stary, ponieważ jest niezmienny i nieśmiertelny. Jest nieubłagany, jak Chrystus - ale nie dla nowoczesnego życia, nie dla prawdziwego szczęścia i miłości - ale dla współczesnego zabijania życia, szukania szczęścia w małżeństwie, które jest tylko zalegalizowaną rozpustą, czasowym wykorzystaniem partnera, poniżaniem ducha i zabijaniem życia. Słyszy się, że Kościół powinien przystosować się do świata i nie wymagać tyle od człowieka, być tolerancyjnym, szczególnie w dziedzinie moralności seksualnej. Tak mówią także ci, którzy nazywają siebie chrześcijanami [przy tym nie zostawiają nawet «suchej nitki» na hierarchii katolickiej. Lecz ona] nie jest w Kościele po to, by mnożyć prawa i ustawy, żeby pokomplikować sobie i innym życie, ale ma na celu strzeżenie «świętego źródła», płynącego od samego Boga. Kościół jako Matka nie daje tych nakazów, żeby za wszelką cenę postawić na swoim, ale dlatego, że chce jak najlepiej dla swoich dzieci... Kościół patrzy na wszystko z perspektywy nieba" (Franciszek Kucharczak).

"Bóg i Kościół nie potrzebują korektorów. Prawdy się nie poprawia. Ani Boga, ani chrześcijaństwa nie można zmienić. Od Kościoła nie można otrzymać pozwolenia na grzeszenie. Nie potrzeba wyjątkowej mądrości, aby to zrozumieć. Trzeba korygować, ale nie chrześcijaństwo, tylko chrześcijan; nie przykazania Boże i moralność, ale życie i własną głupotę" (o. Ivo Bagarić)...

A to, że Kościół cierpi z powodu prześladowań? Cóż... Zmiażdżona pięta to konkretna strata i konkretny ból, a sprawiają go Kościołowi wszyscy, którzy nie pozwalają Bogu, aby mógł ich zbawić. Istnieje obawa, że są wśród nich tacy, którzy uwierzyli propagandzie Oskarżyciela i uznali, że nie dla nich to miejsce, gdzie jest tylu zawodnych ludzi. I odchodzą, nieświadomi swoich własnych win i własnego udziału w słabościach Kościoła na ziemi...

"Znajomy ksiądz powiedział kiedyś: «Kiedy odprawiam Mszę świętą, patrzę na tych ludzi w kościele i myślę sobie: Oto Ciało Chrystusa». Niedawno ta myśl powróciła do mnie, gdy byłem na niedzielnej Eucharystii w moim parafialnym kościele. Wielu obecnych tam ludzi znam, wiem, że niejeden nosi w sobie jakąś ciężką duchową ranę. Są ludzie z pokomplikowanymi życiorysami, są rozwodnicy, są nałogowcy, są plotkarze i nudziarze, zwolennicy rozmaitych opcji politycznych. Na każdego coś by się znalazło, ze mną włącznie, rzecz jasna. Ale wszyscy razem jesteśmy Ciałem Chrystusa. Poranionym, krwawiącym, ale w Nim jest nasze zbawienie. W Jego ranach jest nasze zdrowie. Dlatego trwa Kościół - pomimo rozpaczliwej zawodności jego członków" (ks. T. Jaklewicz) [...].

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 4(108)2025 | Ofiary grzechu, s. 28