Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Intencja MI na lipiec i sierpień 2025

Redakcja   

4(108)2025 | Intencja MI na lipiec i sierpień 2025
4(108)2025 | Intencja MI na lipiec i sierpień 2025
4(108)2025 | Intencja MI na lipiec i sierpień 2025

Lipiec: Abyśmy potrafili nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać; nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; nie tyle szukać miłości, co kochać.

Sierpień: Aby ludzie młodzi odkryli, do czego wzywa ich Bóg, i potrafili dobrze się przygotować do swojej misji.

Te dwa miesiące wakacyjne są okazją do tego, aby odpocząć, zadbać o siebie, pomyśleć o sobie, naładować cielesne i duchowe "akumulatory" - taki mamy zwykle plan. Schematy, które mamy zakodowane w głowie, jak też przyjęte stereotypy, zazwyczaj zaszczepiane w nasz umysł przez to, co oglądamy i czego słuchamy - mogą wywoływać w nas bunt, kiedy jesteśmy wezwani do porzucenia swoich planów, zaprzestania myślenia tylko o sobie i niesienia pomocy czy po prostu poświęcenia czasu komuś, kto potrzebuje wysłuchania, zrozumienia, pociechy, okruchów - nawet nie od razu miłości, ale tylko życzliwości. Wkodowane stereotypy już tak skrzywiły u niektórych rozumienie okazywania zwykłej ludzkiej dobroci, że za każdym dobrym słowem, dotykiem, przytuleniem wietrzą podstęp, podejrzewając molestowanie, flirt czy próbę uwiedzenia, a unikają jakichkolwiek oznak sympatii z obawy przed tym, że być może "ktoś będzie coś ode mnie chciał".

W świecie zranień, molestowań, oskarżeń o wiele rzeczy i oszustw z tym związanych, łącznie z pragnieniem "opiłowania" katolików, coraz trudniej żyć w realnym, nie wirtualnym świecie. W rzeczywistym świecie życie, relacje i emocje bolą lub są chwilowo przyjemne, by przejść w trudne.

Ilu z nas lub naszych kolegów czy koleżanek nauczyło się przetrwania, czyniąc ze swego serca "kamień", zamrażając lub paraliżując swe odczucia i reakcje - w nadziei, że tak będzie mniej bolało? Czy może dlatego nie pozwalamy sobie na głębsze, trwalsze bycie z drugim człowiekiem? Czy dlatego atrakcyjniejsze są dla nas "wolne" związki, bez zobowiązań, bez odpowiedzialności, bez ryzyka zranienia? Być może z jednej strony unikniemy w ten sposób potencjalnego bólu rozczarowania, zawodu, konsekwencji, związania... Jednak za ten "komfort" też się płaci. Jego ceną najczęściej są samotność, izolacja, zamknięcie się w "wirtualnym świecie", za które dostajemy poczucie utraty sensu życia, frustrację, depresję, brak przyszłości, wycofanie...

Rozglądamy się dookoła w złowrogiej pustce, której nie są w stanie zapełnić ani "używanie tego świata", ani narkotyki, dopalacze (sex, drugs and rock ‘n’ roll), ani wirtualna rzeczywistość. W każdym momencie może dopaść nas to egzystencjalne pytanie: Po co żyję? Jaki jest sens tego wszystkiego, co mnie spotyka?

Ja odpowiedź znajduję w wierze w Dobrego Boga, w przekonaniu, że ten dyskomfort, trud, cierpienie, może drugi człowiek są moją drogą do odkrycia wspaniałego Bożego planu dla mnie, aby go wybrać i realizować w wolności wyboru, a nie

z przymusu czy ze strachu; jest czymś, co ma sprawić, by to kamienne serce ożyło, stało się sercem z ciała. Odkrywam, że Bóg chce sprawić przez te wydarzenia, by człowiek mógł żyć na nowo, by mógł naprawdę żyć.

Bez odkrycia i przyjęcia tej prawdy, że Bóg jest Dobry, jesteś skazany na szukanie w tej bolesnej pustce istnienia jakiegoś pocieszenia, kogoś, kto zauważy twój ból, kto zrozumie. Starasz się rozpaczliwie odnaleźć miłość prawdziwą, bezinteresowną i... nie znajdujesz. Wciąż tylko natrafiasz na zgłodniałych, wyczerpanych, chorych, cierpiących jeszcze bardziej niż ty, wołających o pociechę, zrozumienie, twój czas, twoją miłość... Jednym z najlepszych sposobów na wyjście z tego bolesnego impasu jest zwrócenie się ku Temu, który Sam jest pokojem, miłością, wybaczeniem, jednością, nadzieją, światłem i źródłem radości - ku Jezusowi Chrystusowi, bez Którego nic nie możemy uczynić (por. J 15,5).

Św. Franciszek z Asyżu w swojej modlitwie zawarł powyższe przymioty Boga. Oto ta modlitwa w całości:

O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
Wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
Jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
Światło tam, gdzie panuje mrok;
Radość tam, gdzie panuje smutek.

Spraw, abyśmy mogli
Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
Nie tyle szukać miłości, co kochać.
Albowiem dając, otrzymujemy;
Wybaczając, zyskujemy przebaczenie,
A umierając, rodzimy się do wiecznego życia.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Te słowa modlitwy św. Franciszka są kluczem do odkrycia i realizacji planu Bożego względem nas.

Bardzo trudno jest kierować się miłością komuś, kto nauczył się tylko brać. Bardzo trudno jest wybaczyć, gdy się jest skrzywdzonym lub widzi się krzywdę. Bardzo trudno jest dążyć do jedności w środowisku, w którym ideologia i własne przekonania są stawiane wyżej od człowieka i ponad fundamentalnymi wartościami. A jak rozniecić nadzieję w Bożą pomoc, Jego miłosierną dobroć, gdy prawie każdy mówi, że trzeba samemu radzić sobie w życiu i się realizować? Jak wskazywać na Światłość prawdziwą - Jezusa, który nie przestaje nas oświecać, w chwilach najczarniejszych blackoutów?

Kiedy jednak ta modlitwa franciszkańska stanie się twoją codziennością, to już nie będziesz pytać, co to jest miłość, dobro, piękno, prawda lub gdzie jest radość, pociecha - to wszystko będzie twoim udziałem jako wybranego i ukochanego dziecka Bożego. Sam Bóg Ojciec będzie odkrywał przed tobą etapy drogi, planu, twojej misji na tej ziemi.