Wódz Naczelny
Jeszcze gorsze czasy nastały wraz z zamachem majowym oraz dojściem do władzy marszałka Piłsudskiego. Historycy patrzą przez palce na jego zbrodnie, mówiąc jedynie o prześladowaniach opozycji. Jednak ludzi wierzących powinien cechować większy poziom świadomości. Bowiem to właśnie obóz sanacyjny w 1932 r. po raz pierwszy zalegalizował na ziemiach polskich wielki grzech, jakim jest aborcja.
O postępowaniu ówczesnych władz ks. kard. August Hlond mówił: "Fala wszelkiego rodzaju nowinkarstwa zabagnia dziedzinę obyczajów. Podkopuje nie tylko moralność chrześcijańską, ale godzi wprost w etykę naturalną, szerzy nieobyczajność wśród młodzieży i dorosłych. Celem tej propagandy jest zachwianie idei katolickiej, aby zastąpić naukę chrześcijańską masońskim naturalizmem". Oczywiście nie wiemy, jaki los spotkał po śmierci sprawców tego zła, jednak w dniu śmierci Józefa Piłsudskiego św. Siostra Faustyna Kowalska zanotowała w swoim Dzienniczku: "Wtem ujrzałam pewną duszę, która się rozłączała od ciała w strasznych mękach. O Jezu, kiedy to mam pisać, drżę cała na widok okropności, które świadczą przeciw niemu... Widziałam, jak wychodziły z jakiejś otchłani błotnistej dusze małych dzieci i większych, jakie dziewięć lat; dusze te były wstrętne i obrzydliwe, podobne do najstraszniejszych potworów, do rozpadających się trupów, ale te trupy były żywe i głośno świadczyły przeciw duszy tej, którą widzę w skonaniu; a dusza, którą widzę w skonaniu, jest to dusza, która była pełna zaszczytów i oklasków światowych, a których końcem jest próżnia i grzech".
Polska mentalnie cofnęła się do czasów oświecenia, a katolicy, stanowiący większość społeczeństwa, nie robili nic, by ten stan rzeczy zmienić. Dopiero doświadczenie II wojny światowej zmusiło ich do działania. [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 4(66)2018 - Bezrefleksyjne stulecie, s. 10