Św. Augustyn
Pokarm przemiany
Kiedy spożywamy Eucharystię, dzieje się coś odwrotnego niż zwykle. Jedząc inny chleb przyswajasz go i po części za każdym razem chleb zmienia się w ciebie. Natomiast ten drugi Chleb jest silniejszy niż ty. Nie będziesz więc w stanie przemienić go, za to on przemieni ciebie: za każdym razem będziesz w części tym, czym jest ten Chleb.
Św. Franciszek z Asyżu
Oddany na zawsze
Niech zatrwoży się cały człowiek, niech zadrży cały świat i niech rozraduje się niebo, gdy na ołtarzu w rękach kapłana jest Chrystus, Syn Boga żywego. O przedziwna wielkości i zdumiewająca łaskawości! O wzniosła pokoro! O pokorna wzniosłości, bo Bóg wszechświata, Bóg i Syn Boży, tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, uniżajcie się i wy, abyście zostali wywyższeni poprzez Niego. Nie zatrzymujcie więc niczego dla siebie, aby was całych przyjął Ten, który cały wam się oddaje.
Bł. Maria Angela Truszkowska
Dobre przygotowanie
Wieczorem: odmówić tajemnicę Zwiastowania i koronkę do V Ran Pana Jezusa prosząc, aby Oni sami przygotowali mię do przyjęcia Komunii świętej. Do południa: ofiarowanie wszystkiego w duchu dziękczynienia za Komunię. Po południu: wszystkie czynności, modlitwy, cierpienia ofiarować jako przygotowanie do Komunii świętej; w tej intencji zwyciężanie się w upadkach, wypełnianie wszystkiego, nie tylko z obowiązku, ale dla wypełnienia woli Bożej. Przed Mszą świętą: pomodlić się i zastanowić, że to Bóg przychodzi, daje nam Ciało swoje, Krew i Bóstwo.
Prosiłam Pana, aby sam mi powiedział, co mam uważać za największą łaskę, z czego największy będę musiała zdać rachunek. I przyszło mi na myśl, że Najświętszy Sakrament jest największą łaską, bo w Nim jest Dawca wszelkiej łaski. On jest źródłem, z którego wszystkie inne łaski wypływają. Z tego więc częstego wystawienia Najświętszego Sakramentu, z tych codziennych Komunii Świętych będzie najstraszniejszy rachunek.
Bł. Aniela Salawa
Zniknąć w Nim
W czasie Komunii świętej zaczynam dziwnie niknąć i stanę się takim maleńkim proszkiem. I ten proszek unosi się w powietrzu i gdziekolwiek spoczywa. Tak zwykłym pyłkiem dusza się stanie wobec Pana Boga, kiedy się jej z bliska okaże.
Lepiej jest dla mnie znosić cierpienia i oschłości, i niepokój i ciemności, i głód i zimno, i wszystkie fizyczne cierpienia, niż najmniejszym grzechem Pana Boga obrazić. Bo cokolwiek cierpię, to mimo tego mam w duszy zadowolenie, a jak jestem w najmniejszej rzeczy niewierna, to zaraz daje mi Pan Bóg poznać i odczuć zniewagę swojej świętości. A to odczuwam bardzo boleśnie, gorzej niż wszystkie cierpienia fizyczne i duchowe.