Członkowie Rycerstwa Niepokalanej w czasie ostatniej wojny przeżyli liczne zawieruchy i nieszczęścia. Cierpieli z innymi w obozach i pod gradem bomb, spotykały ich często rozczarowania i niepowodzenia, dotykały ich nieraz chwile zniechęcenia, ale ostatecznie podnosili się i biegli ku ideałowi, ku Niepokalanej, do której chcieli się upodobnić i którą chcieli ukazać innym.
Rycerze byli gotowi oddać swe życie dla Chrystusa, za zbawienie dusz.
Stanisław Leszczyc-Przywara
Dosłownie oddając życie za małe dziecko, zginął Stanisław Leszczyc-Przywara w 1944 r. Do Rycerstwa Niepokalanej zapisał się w 12 roku życia. Przez 5 lat przed wojną mieszkał w Szymanowie. Często widywano go w niepokalanowskiej kaplicy na modlitwie. Był lubiany przez wszystkich za swoją dobroć, słodycz i pogodę. Wojna zastała go w wielkiej biedzie, ale nie skarżył się na głód, zimno i upokorzenie, wręcz sam innych podnosił na duchu słowami Ewangelii, pielęgnował chorych, karmił głodnych, ostrzegał przed rewizjami i łapanką. Przystąpił do partyzantki i otrzymał pseudonim "Szary". Partyzanci podziwali jego odwagę, ale i rozwagę.
22 września 1944 r. wpadł w zasadzkę gestapo. Być może uciekłby z zasadzki do pobliskiego lasu, ale na drodze spostrzegł bawiące się małe dziecko. Nie chcąc narazić go na śmierć, skręcił w pobliskie pole i w pewnym momencie oddał się w ręce Niemców. Torturowany, nie załamał się, nic i nikogo nie wydał. Idąc spokojnie na śmierć, modlił się do ostatniej chwili.
Partyzanci mówili o nim "rycerz-bohater" i – jak wspominali – w niebezpiecznych chwilach wzywali orędownictwa swego leśnego patrona.
Rycerska "Perełka"
W niepokalanowskim archiwum można było wygrzebać kolejną rycerską "perełkę". To kobieta o nieznanym imieniu, młoda mężatka. Wiemy o niej, że pochodziła z okolic Poznania i że żyła duchem całkowitego oddania się Niepokalanej według idei Rycerstwa Niepokalanej. Została wywieziona do Berlina i tam skazano ją na śmierć. Przed egzekucją napisała list do swojej rodziny: "«Wielbij duszo moja Pana» – mogę teraz śmiało, całym sercem, śpiewać, bo pozwolił mi iść tą wspaniałą, królewską drogą Krzyża świętego i oto już dochodzę do ostatniego jej kresu. Jutro rano będę już u Pana Jezusa". [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 5(91)2022 | Perełki Niepokalanej, s. 12