Nie trzeba być szczególnie uważnym, by zauważyć, jak regularnie i systematycznie współcześnie próbuje się zastraszać i trzymać w atmosferze strachu jak największą liczbę osób: "pandemia", broń biologiczna, zamach terrorystyczny, najazd uchodźców, "putinofobia", eskalacja wojny, "tęczowa" agresja, hiperinflacja, głód, bieda... - można by wyliczać bez końca te "strachy na Lachy".
Wiadomo, przestraszonego, przerażonego człowieczka łatwo zmanipulować, trzymać w ryzach, w bezwzględnym posłuszeństwie wobec wszystkich, nawet najbardziej absurdalnych poleceń.
Z takiego lęku, zastraszenia, zniewolenia wyzwala Chrystus wierzących w Niego, uznających Go za Drogę, Prawdę i Życie. Tym Jego uczniom Pan daje swój pokój – taki, jakiego świat dać nie może, bo świat daje coraz większą dawkę strachu i niepokoju, a miarą światowego pokoju jest zbrojenie się, choć niestety z doświadczenia historii wiemy, że prowadzi ono tylko do jeszcze większego niepokoju, zagrożenia wybuchem i eskalacją wojny, przemocy i zniewalania jednych narodów przez drugie.
Co zatem możemy zrobić dla światowego i wewnętrznego pokoju? Chwycić za najbardziej polecaną broń, na którą wskazuje sama Matka Najświętsza, nazywając się nawet Królową tej "broni" – Królową Różańca świętego. Także i tą bronią trzeba nauczyć się posługiwać, trzeba ją pokochać, używać, by nie "zardzewiała" i nie zacięła się w chwili, kiedy będzie najbardziej potrzebna. A zatem kampanię "wrześniową" czas zacząć, by październik stał się tryumfem ludzi modlących się na Różańcu, wolnych od lęku, wolnych dzieci Bożych.