Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 11
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Siła w różnorodności

Marcin Kula   

rm-081-21.jpg
rm-081-21.jpg

Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni (1 Kor 12,12-13b).

Tak św. Paweł opisuje charakter Kościoła Chrystusowego. Równie dobrze można by je sprowadzić do jednej prostej sentencji e pluribus unum. Spośród wielu ludów, narodów i języków rodzi się bowiem powszechna wspólnota, którą łączy wyznawana wiara w śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Zbawiciela. Mimo iż od czasów pierwszych Apostołów minęło dwa tysiące lat, Europa (a szerzej cała Ziemia) wciąż pozostaje podzielona. Współczesny katolik w zetknięciu z wieloma różnymi tezami powinien zadać sobie pytanie, czy jest to stan przejściowy, czy też przewidziany element Bożego planu?

Do refleksji na ten temat niech posłuży nam pewne wydarzenie, którego 800. rocznica w realiach globalnej pandemii przeszła bez echa 21 maja.

TRAKTAT W TROYES

Rok 1420. Jesień średniowiecza. Końca dobiega epoka, w której Stary Kontynent był zjednoczony jak nigdy w dziejach. Wspólna wiara, ta sama kultura, jeden język, uniwersalna władza papieża i cesarza; podzielane wartości nie zacierają wszakże podziału politycznego. Nie bez powodu mówimy o Apostole Irlandii, Apostole Węgier czy Apostołce Litwy. Olbrzymie imperium Plantagenetów rozciągające się od Morza Śródziemnego aż po północną Anglię nie przetrwało próby czasu, jeszcze bardziej efemeryczna okazała się unia angielsko-szkocka. Lecz oto w 1337 r. między Anglią a Francją wybuchła wojna stuletnia, która miała zmienić oblicze Europy Zachodniej.

Tenże konflikt zbrojny w świadomości Polaków pozostaje praktycznie nieobecny. Wierzący zapewne słyszeli o św. Joannie d’Arc, której kanonizacja w roku (nomen omen) 1920 odbiła się głośnym echem, a którą już wcześniej unieśmiertelnił Jan Matejko na swym obrazie Dziewica Orleańska. Z kolei fani hollywoodzkich produkcji mogli się zetknąć z zeszłorocznym filmem The King, w którym w tytułową rolę króla Anglii Henryka V wcielił się Timothée Chalamet. Wojna ta jednak bez wątpienia zadecydowała o nowożytnych losach narodu francuskiego i angielskiego.

Nie wdając się w szczegóły, trzeba stwierdzić, że na początku XV stulecia oba kraje były zmęczone długoletnimi zmaganiami, Francja na dodatek przeżywała poważny kryzys wewnętrzny, spowodowany chorobą psychiczną Karola VI Szalonego. Inicjatywę postanowił przejąć błyskotliwy młody angielski władca, wspomniany Henryk V. W 1415 r. odniósł on spektakularne zwycięstwo nad Francuzami pod Azincourt, a pięć lat później wymógł na przeciwnikach pokój, który przeszedł do historii jako traktat w Troyes. Na jego mocy Anglia i Francja już wcześniej silnie połączone więzami społecznymi, dynastycznymi, a zwłaszcza kulturalnymi (przez setki lat dwór londyński posługiwał się wyłącznie językiem francuskim), teraz miały stać się jednością polityczną poprzez unię personalną. Na wspólnym tronie zasiadł Henryk VI Lancaster w 1422 r., kiedy w odstępie kilku miesięcy odszedł jego dziadek Karol VI i ojciec Henryk V (który zmarł w wieku zaledwie 35 lat).

DEUS VULT

Wydawało się, że jedność Europy Zachodniej stała się faktem, ale Bóg miał najwyraźniej inne plany. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć pojawienie się w 1429 r. wyniesionej do chwały ołtarzy wieśniaczki, która zmieniła bieg dziejów? Za jej sprawą nie tylko odparto zwycięską do tej pory ofensywę Anglików, lecz przede wszystkim św. Joanna wlała nadzieję w serca Francuzów, a ich prawowitego władcę Karola VII przekonała o potrzebie obrony dziedzicznych praw. [...]

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 1(81)2021 | Siła w różnorodności, s. 21