Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Lewis Wallace

Redakcja   

3(107)2025 | Lewis Wallace
3(107)2025 | Lewis Wallace
3(107)2025 | Lewis Wallace

Nawróceni (2)

Nie był ateistą, ale nie znał dobrze prawd wiary i to ta niewiedza, niepewność w kogo wierzy od urodzenia, skłoniła go do przestudiowania prawd wiary. Zobaczmy, co on sam powiedział o tej sytuacji.


Kiedy byłem małym chłopcem, słyszałem historię o Mędrcach. Czytała mi o nich moja mama. Żadna inna ze wszystkich opowieści biblijnych oraz tych z Nowego Testamentu nie zajęła tak trwałego miejsca w mojej wyobraźni i nie napełniała mnie zachwytem.

Kim byli ci królowie? Skąd przyszli? Czy wszyscy pochodzili z tego samego kraju? Przyszli pojedynczo czy razem? Co ich zaprowadziło do Jerozolimy, i dlaczego zadawali wszystkim pytanie: "Gdzie on jest, gdzie jest ten, który się narodził jako król żydowski? Bo widzieliśmy jego gwiazdę na wschodzie i dotarliśmy do celu, do tego miejsca, więc gdzie on jest?".

W końcu zdecydowałem się o nich napisać, kontynuując opowieść aż do narodzin Chrystusa w grocie czy raczej jaskini w Betlejem.

Na początku pomyślałem, żeby napisać o tym broszurę, opatrzoną bogatymi ilustracjami. Po skończeniu, włożyłem do szuflady i czekałem, i pewnie czekałbym długo, gdyby nie pewne okoliczności.

W 1876 r. w Indianapolis odbyła się wielka masowa konwencja republikanów. Zdecydowałem się w niej uczestniczyć. Pewnego wieczoru rozmawiałem tam z pułkownikiem Robertem Ingersollem Wallace. On zadał mi pytanie: "Czy istnieje Bóg?". Szybko, bez zastanowienia się, odpowiedział: "Nie wiem... A ty [wiesz]?". Następnie ja go zapytałem: "Czy istnieje diabeł?". A on na to: "Nie wiem... A ty [wiesz]?". Potem były pytanie o niebo, piekło, życie wieczne. Okazało się, że nie potrafiłem na nie odpowiedzieć. To był dla mnie ćwiek, a przecież uważałem się za osobę wierzącą.

Zdałem sobie sprawę, że jestem katolikiem niedzielnym i nic nie wiem o mojej wierze, w dodatku w nic nie wierzę.

Mój znajomy, niewierzący, widząc, że nie potrafię rozmawiać z nim o wierze i nie mam w zanadrzu żadnych argumentów na obronę wiary, zaczął długą jak rzeka przemowę.

Siedziałem oczarowany, słuchając mieszaniny argumentów. Mówił z wielką elokwencją, czasem dowcipnie, jak dobry satyryk, czasem wprost pełen zuchwałości i lekceważenia. To była jakby jakaś poezja, błyskotliwa antyteza i ostra krytyka wierzących w Boga, Chrystusa i niebo, jakiej nigdy wcześniej nie słyszałem. Przeszedł samego siebie. Dało mi to wiele do myślenia.

Byłem w rozterce. Zastanawiałem się nad tym, co usłyszałem. Tak byłem całkowicie obojętny religijnie, że mój przyjaciel, za pomocą jak mi się wydawało logicznych argumentów, zaprzeczył istnieniu Boga. Czy miał rację?

Zawstydził mnie z powodu mojej niewiedzy. Postanowiłem sam wszystko zbadać. Byłem pewien, że wyniki moich badań będą zgodne z "logicznymi" argumentami mojego przyjaciela.

Trzeba było od czegoś zacząć... W domu, w szufladzie biurka leżała, spisana przeze mnie, historia trzech króli i narodzin Chrystusa. To był dobry początek. Postanowiłem kontynuować historię aż do ukrzyżowania. Wiedziałem, że z tego powstanie książka, która zmusi mnie do poszukiwania odpowiedzi naukowych. Tak powstała książka Ben Hur. W trakcie pisania, a przy tym zgłębiania wiedzy i poznawania historii, przekonałem się, że Chrystus jest Bogiem.


Lewis "Lew" Wallace urodził się 10 kwietnia 1827 r. w Brookville (Stany Zjednoczone), zmarł 15 lutego 1905 r. w Crawfordsville. Był drugim z czwórki synów Davida i Esther Wallace’ów, potomków szkockich imigrantów. Rodzice posłali go do najlepszej wówczas szkoły wojskowej West Point.

W 1852 r. poślubił Susan Elston, która później stała się znaną poetką. Żona zawsze wspierała go w jego pracy pisarskiej. Miał jednego syna, Henryka.

Jako żołnierz brał udział w wojnie amerykańsko-meksykańskiej, a w latach 1846-1848 w wojnie secesyjnej. Zasłynął z obrony Waszyngtonu przed atakami konfederatów, za co otrzymał stopień generała-majora.

W 1865 r. zrezygnował z kariery w wojsku i po krótkim pobycie w Meksyku został wyznaczony na gubernatora stanu Nowy Meksyk. Jego dziadek również był cenionym politykiem, kongresmenem i Najwyższym Sędzią w stanie Indiana. Funkcję gubernatora pełnił w latach 1878-1881. Przez kolejne cztery lata był wysłannikiem Stanów Zjednoczonych w Imperium Osmańskim w Turcji.

W 1885 r. powrócił do Stanów i osiadł w Crawfordsville. [...].

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 3(107)2025 | Lewis Wallace, s. 17