Bóg jako najwyższy władca dał swe przykazania. Mają one znaczenie niezależnie od czasu i przestrzeni, niezależnie od kraju i rasy. Jak Boże słońce wszystko oświeca, tak też prawo Jego nie uznaje żadnych przywilejów i wyjątków (Pius XI).
Achille Ratti został papieżem 6 lutego 1922 r. jako Pius XI. Nigdy, nawet tuż przed konklawe, nie był papabile, czyli człowiekiem typowanym na papieża.
"Jestem obywatelem Polski"
"Nie trzeba, aby powiadano, że odmawiam pochylenia się przed Bożą wolą, ani że nie chcę brzemienia, które ma ciążyć na moich barkach, lub że nie doceniam znaczenia głosów moich współbraci. I dlatego, pomimo mojej niegodności, której mam głęboką świadomość, przyjmuję wybór" - to były jego pierwsze słowa, które wypowiedział na rozpoczęcie swego pontyfikatu. Był - jak mawiano - "najbardziej polskim papieżem" do czasów Jana Pawła II. Sam nazywał siebie "polskim biskupem". Zresztą godność biskupią otrzymał z rąk kard. Aleksandra Kakowskiego 28 października 1919 r. w katedrze warszawskiej.
Do Polski przybył w 1918 r., początkowo jako wizytator, a następnie jako nuncjusz Stolicy Apostolskiej. Znamienne są słowa, które wypowiedział w Chełmie: "Przybyłem do Was, aby pocieszyć Was imieniem Ojca Świętego i udzielić wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, które sprawi, że - da Bóg - niedługo dźwignie się Wasza Polska - Ojczyzna, a w niej wolny szlachetny Naród Polski nie będzie więcej prześladowany za swoje przekonania katolickie". Był świetnym dyplomatą i to dzięki niemu nasze państwo szybko uporało się z odbudową kościelnych struktur oraz poprawnych i dobrych stosunków na linii państwo-Kościół.
Jako nuncjusz w Polsce, z bliska obserwował zagrożenie bolszewickie i komunizm. W 1920 r. stanął przed trudną decyzją, gdy do stolicy zbliżała się armia bolszewicka. Mimo niebezpieczeństwa, jako jedyny dyplomata - oprócz ambasadora Turcji - nie opuścił Warszawy. "Zdaję sobie doskonale sprawę z wagi położenia, ale dziś rano, odprawiając Mszę świętą, ofiarowałem swe życie Panu Bogu i jestem gotów na wszelką możliwość" - zapisał w pamiętniku. Jego obecność dodała odwagi społeczeństwu.
To polskie doświadczenie, nie tyle grozy wojny i zniszczenia wszystkiego, co dobre i święte, ale siły i potęgi Matki Bożej oraz św. Andrzeja Boboli, zawsze były obecne w jego późniejszym pontyfikacie. "Do łask wyjątkowych, jakie Opatrzność Boża dała Nam w życiu, zaliczmy to zrządzenie Boże, że mogliśmy czas dłuższy przebyć w Polsce (...). Lat spędzonych w Polsce nie zapomnimy do Naszej śmierci. Bo i My obywatelem jesteśmy Polski! Raz już mieliśmy sposobność to powiedzieć, a słowa tego nie tylko nie cofamy, lecz owszem, ponownie stwierdzamy je dzisiaj. Jesteśmy obywatelem Polski przez duchowe narodziny" - powie w przemówieniu do młodzieży polskiej w 1925 r.
Już jako papież wysłał jezuitę o. Luisa Gallaghara, by sprowadził do Watykanu relikwie św. Andrzeja Boboli. Tak o tym mówił: "W czasie wojny byłem nuncjuszem apostolskim w Warszawie i kiedy polska armia wkroczyła do Rosji, poszedłem z nią w jednym celu: aby odzyskać szczątki bł. Andrzeja Boboli. Polski marszałek [Józef Piłsudski] nacierał w kierunku Witebska, niedaleko Połocka, gdzie w tym czasie znajdowały się szczątki, i zgodził się, że jeśli je zdobędzie, każe zabrać relikwie z kościoła, abym mógł je przywieźć do Rzymu na przechowanie. Zbliżyliśmy się do miasta, ale nigdy go nie zdobyto i od tego dnia do dziś czekam na ciało świętego męczennika". Mimo że był chory, osobiście przeprowadził kanonizację bł. Andrzeja Boboli 17 kwietnia 1938 r. Dla niego był on świętym obrońcą Europy przed nawałem komunizmu i bolszewizmu.
Na jego prośbę w grotach watykańskich zbudowano i przyozdobiono kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej. Podobna kaplica powstała w Castel Gandolfo, a na jej ścianach bocznych Pius XI kazał namalować sceny z dziejów Polski: cudu nad Wisłą i cudowną obronę Jasnej Góry.
Największe osiągnięcia
Dużym osiągnięciem Piusa XI było podpisanie z Mussolinim tzw. "układu laterańskiego" [...].
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 6(104)2024 |, s. 17