Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 11
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Państwo na cudzie zbudowane

Marcin Kula   

rm-080-22.jpg
rm-080-22.jpg

I oto - mocarstwa przeszły, cesarze upadli, wojska wielkie znikły, niezdobyte fortece w gruz się rozsypały.

Stefan Żeromski, Przedwiośnie

Za Żeromskim podobnych słów mogły używać pokolenia Polaków, którym przyszło żyć na początku XX w. Dla narodu, który już zapomniał, czym jest niepodległa ojczyzna, i który jeszcze do niedawna nie śmiał nawet o niej marzyć, wydarzenia 1918 r. mogły zdawać się nieprawdopodobne. Więcej nawet, musiały zdawać się cudem.

Polish dream

I zaiste lata 1918-1920 to chyba największe pasmo cudów w polskiej historii. Rozpad trzech zaborczych imperiów, przyjaźń ze strony ententy, budowa własnego państwa, zwycięskie walki z wrogami, a zwieńczeniem tego Polish dream stał się oczywiście "cud nad Wisłą" z 1920 r., kiedy to w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny opuszczone przez sojuszników wojska polskie odparły od Warszawy przeważające siły bolszewików. Wrześniowa bitwa nad Niemnem ostatecznie zdecydowała o odparciu "czerwonej zarazy" daleko na wschód.

Jak to możliwe, że państwo o tak chwalebnych początkach, swój żywot zakończyło w 1939 r., w sposób równie smutny, co żałosny? Jako katolicy zdajemy sobie sprawę, że na Boże dary (a takimi są niewątpliwie cuda) żadną miarą nie jesteśmy sobie w stanie zasłużyć, jednak bez wątpienia potrafimy je zaprzepaścić. Poprzez analogię do przypowieści o talentach (por. Mt 25,14-30) można by powiedzieć, że w 1920 r. nasi przodkowie otrzymali nie jeden a pięć talentów, lecz zamiast przynajmniej zakopać je w ziemi, woleli oni je roztrwonić, o czym niestety chętnie zapominamy urzeczeni "złotą legendą" Polski przedwojennej.

Grzechy narodu

Liczne są grzechy II Rzeczypospolitej i to nie miejsce, by wymieniać je wszystkie. Warto wspomnieć jedynie o kilku. Pierwszy nastąpił już w latach 1920-1921, kiedy to najpierw decyzją Piłsudskiego wstrzymano dalsze walki z Rosją sowiecką jedynie po to, by komunistyczni Czerwoni mogli dobić siły lojalistycznych Białych. Następnie w marcu (tym razem z inspiracji Dmowskiego i jego endecji) zrzeczono się na rzecz Moskwy olbrzymich ziem dawnej Polski, zostawiając naszych rodaków (ale także Białorusinów i Ukraińców) na pastwę Wielkiego Głodu czy operacji polskiej NKWD. Jak powszechnie wiadomo, kolejne lata okazały się wcale nie lepsze. W 1926 r. na drodze zamachu stanu do władzy doszła sanacja, która zasłynęła z bezwzględnego uciszenia oponentów politycznych (pobyt w więzieniu życiem przypłacił chociażby jeden z ojców polskiej niepodległości Wojciech Korfanty, uczestnik powstań śląskich i aktywny działacz chrześcijańskiej demokracji). Ostatecznie nieudolna polityka zagraniczna piłsudczyków doprowadziła do fatalnego w swych skutkach konfliktu z III Rzeszą.

O ile powyższe działania mogą równie dobrze oburzać osoby niewierzące, to pewne inicjatywy sanacyjnego rządu powinny wydać się szczególnie obrzydliwe ludziom wierzącym. To jemu "zawdzięczamy" jedną z najbardziej liberalnych ustaw aborcyjnych z 1933 r., bardziej "postępową" była chyba jedynie ta obowiązująca w ZSRR. Co smutne, przyklaskiwali temu polscy inteligenci z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim na czele. Piłsudczycy nie wahali się również więzić wybitnych działaczy katolickich, takich jak Stanisław Cat-Mackiewicz czy ks. Marceli Godlewski. Z kolei wojna propagandowa, jaką wytoczyli arcybiskupowi krakowskiemu Adamowi Sapiesze (temu samemu, który w czasie okupacji niezłomnie przeciwstawiał się nazistom, podczas gdy były prezydent Ignacy Mościcki ostatnie lata życia spędzał w komfortowych warunkach w Szwajcarii), kiedy ten ośmielił się przenieść zwłoki Marszałka, podzieliła społeczeństwo i podkopała zdrowie tego nietuzinkowego hierarchy. [...]

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 6(80)2020 | Państwo na cudzie zbudowane, s. 22