Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 13
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Матерь Божья nad Warszawą

Redakcja   

rm-079-27.jpg
rm-079-27.jpg

Widziałem, jak jeńcy rosyjscy pod przysięgą stwierdzali, że widzieli "Bożeju Materju w wozduchie" - stwierdza polski żołnierz w odezwie skierowanej do rycerzy Niepokalanej trzy lata po "cudzie nad Wisłą".

Kochani Towarzysze spod białego sztandaru Niepokalanej, którzy zaciągaliście się po to, aby walczyć z niewiarą i poganizmem dzisiejszej doby i rozszerzać cześć Niepokalanej Panienki, chcę Was za pomocą tego naszego pisma MI zachęcić do przysporzenia czci i chwały Matki Najświętszej. Wdzięczność za wszystkie łaski, zesłane na nasz naród polski, a szczególnie za łaskę tę, którą trzy lata temu od Niepokalanej otrzymaliśmy - za "cud nad Wisłą" - powinna być nam bodźcem do tego.

Tak napisał w liście do redakcji "Rycerza Niepokalanej" Seweryn, polski żołnierz i rycerz Niepokalanej w 1923 r.

Okiem świadków

Rzeczywiście, bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali, że "widzieli księdza w komży z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Boską". Zeznania jeńców rosyjskich i Polaków, którzy rozmawiali z jeńcami rosyjskimi, są jednoznaczne. Świadkowie opisują Matkę Bożą, którą bolszewicy widzieli na niebie 14 sierpnia 1920 r. tak jak przedstawiona jest ona na obrazie Matki Bożej Łaskawej, który znajduje się w kościele Jezuitów na Starym Mieście w Warszawie. Bolszewicy, uciekając, opowiadali o kolorze sukni i włosów oraz o tym, że Matka Boża trzymała w rękach pęki "jaśniejących prętów" lub "piorunów". Żołnierze rosyjscy uważali, że Matka Boża trzymała w rękach "jakąś broń". Na obrazie Matki Bożej Łaskawej Matka Boża trzyma w rękach pęki strzał, bo jest to Matka Boża krusząca w dłoniach strzały gniewu Bożego.

Drugi raz Matka Boża ukazała się 15 sierpnia 1920 r. podczas bitwy pod Wólką Radzyńską. Bitwa ta nie była zaplanowana ani przez Polaków, ani przez Rosjan. Por. Stefan Pogonowski w nocy 15 sierpnia samowolnie uderzył na stanowiska bolszewickie. Jak się okazało, było to najczulsze miejsce armii rosyjskiej. Był to atak małego oddziału na wielkie siły bolszewickie, a jednak Rosjanie zaczęli uciekać. Dlaczego? Gdyż "niebiańska Osoba jakby wychylała się to w jedną to w drugą stronę i odrzucała czy też odbijała lecące w Jej stronę - czyli w kierunku Polaków - pociski. Osłupiali ze zgrozy bolszewicy obserwowali, jak odrzucane przez Niewiastę kartacze eksplodowały tam, gdzie znajdowały się ich oddziały". W wielu wsiach mówili bolszewicy, że "od Warszawy odpędzili ich nie Polacy, a Matier Bożja".

Inicjatywa z 1923 r.

Pamiętacie (...) w jakim niebezpieczeństwie była nasza Ojczyzna, kiedy to hordy Lejby Trockiego posuwały się w niepowstrzymanym pochodzie pod Warszawę, znacząc swoją drogę pożogą i krwi przelewem. Wszyscy nas opuścili, tylko Maryja nas cudownie wyratowała z tej toni w dzień (...) Wniebowzięcia 15 sierpnia 1920 r. Królowa Korony Polskiej, która "Jasnej broni Częstochowy i w Ostrej świeci Bramie", wysłuchawszy kornych próśb ludu naszego w dzień Wniebowzięcia ukazuje się, otoczona wielką jasnością i majestatem, nad wojskami naszymi pod Warszawą, błogosławiąc naszym pułkom, wroga napełnia strachem i trwogą - i daje nam świetne zwycięstwo.

Że Matka Najświętsza widocznie pokazała się nad naszymi stanowiskami w ten dzień, świadczą nie tylko nasi żołnierze, ale nawet sam nieprzyjaciel stwierdza autentyczność tego cudu. Sam widziałem, jak jeńcy rosyjscy pod przysięgą stwierdzali, że "widzieli Bożeju Materju w wozduchie". Jakże to musi dotkliwie boleć serce prawego Polaka i czciciela Maryi, gdy się widzi lub słyszy bluźnierstwa i drwinki z tego powodu, jakie rzucają na Niepokalaną nasi czerwoni socjaliści i masoni. Ich piśmidła, zaprzeczając Maryi tego zwycięstwa, bluźnią przeciwko Bogu i Królowej naszej. (...)

Cóż my oddamy Maryi za ten "cud nad Wisłą", czym Jej się odwdzięczymy? Moja propozycja jest, abyśmy choć w części przyczynili się do tego, aby prawda wiary naszej świętej o Wniebowzięciu Maryi (...) została ogłoszona przez Ojca Świętego jako dogmat wiary świętej. (...) Społeczeństwo przez posłów swoich domagać się winno od rządu, aby z wdzięczności dla Królowej Korony Polskiej za to cudowne wybawienie nas z potopu bolszewickiego w dzień Jej Wniebowzięcia, wniósł prośbę do Stolicy Świętej o przysporzenie chwały Maryi (...). Obecny rząd chyba jeszcze skorszym będzie do tego wielkiego i świętego dzieła, jakim jest praca nad rozszerzeniem czci i kultu Maryi (...). Rocznica "cudu nad Wisłą" i dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny nastręcza po temu wyśmienitą sposobność (...). Oby dane było (...) Ojcu Świętemu Piusowi Xl ogłosić dogmat o Wniebowzięciu Maryi (...).

W ten sposób, kochani Rodacy, złożymy największy hołd Królowej Korony Polskiej, a przez to okażemy Jej swoją wdzięczność za "cud nad Wisłą", za opiekę w czasie srogiej niewoli i za dawną chwałę Ojczyzny naszej.

O Maryjo! My, rycerze Twoi, gorąco pragniemy Ci służyć i rozszerzać cześć Twoją. Daj nam za to, abyśmy w krótkim czasie doczekali się ogłoszenia z wyżyn watykańskich dogmatu o Twoim Wniebowzięciu, a po śmierci daj i nam wniebowzięcie!

[...]

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 5(79)2020 | Матерь Божья nad Warszawą, s. 24