Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 13
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Maryjny kardynał

Ilona Kwaśny   

rm-077-10.jpg
rm-077-10.jpg

Rys drogi maryjnej w duchowości kard. Stefana Wyszyńskiego

"Pierwszym dziełem naprawionego porządku jesteś Ty, Maryjo, która
stałaś pod krzyżem o własnych siłach, gdy wszystko inne się chwiało".

Kardynał Stefan Wyszyński zwrócił moją uwagę podczas Polskiej Szkoły Duchowości Maryjnej, która odbyła się w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach we wrześniu ubiegłego roku.

Królowa dusz

Wspominając postać Kardynała, można zauważyć wiele podobieństw do Maryi. Czyż wszystkich pięknych cech nie nauczył się od Niej? Mówi się o nim, że był kardynałem maryjnym, a i on sam gorąco pragnął usankcjonować ten tytuł. Bardzo chciał być maryjnym, starał się żyć w obecności Maryi i wciąż pogłębiać oddanie się Jej, a Różaniec "trzymał" jego dzień. Znajdował radość w rozważaniu tajemnic różańcowych. Całkowicie zawierzył Maryi i dał Jej prawo do wglądu w swoją duszę, bez żadnego udawania. Uważał Ją za ideał i pragnął naśladować cnoty, które widział w Maryi. Pytał siebie:

"Czy moją Królową dzisiaj była Maryja, czy może jakieś żale, złości, sytuacje?"

Kardynał bardzo cenił cnotę umiarkowania, podobnie jak Maryja, która była cicha, wsłuchiwała się, rozważała; bez zbędnych słów wykonywała to, co do Niej należało.

W kontekście duchowości maryjnej Wyszyński zwraca uwagę na powrót do źródeł naszej wiary, pobożności, do tego, co ktoś inny zapoczątkował. Kardynał nie uważał się za twórcę jakiegoś nowego myślenia, nowej drogi maryjnej, ale za kogoś, kto kontynuuje rozpoczęte dzieło. W tym spojrzeniu objawia się pokora Kardynała.

Moja maryjna droga

Biorąc przykład z kard. Wyszyńskiego, wracam pamięcią do praktyk duchowości maryjnej w tradycji mojej rodziny. To, że urodziłam się w Polsce – w kraju, w którym tak bardzo czci się Maryję na wielu miejscach – nadaje rys mojej drodze. Wspominam babcię, która prowadziła mnie na Msze, nabożeństwa maryjne i uczyła Zdrowaś Maryjo. Myślę o pielgrzymowaniu do wielu polskich sanktuariów maryjnych i o tym, że Maryja doprowadziła mnie do oddania się Jej w Rycerstwie Niepokalanej.

Kard. Wyszyński uświadomił mi, że ta droga maryjna już była w mojej rodzinie, miejscowości, kraju..., a ja na nią po prostu weszłam; i że stoję przed wyborem mojej drogi życiowej, na której będę realizować swoje powołanie, swoje bycie chrześcijaninem. Wielu z nas tę decyzję ma za sobą, na innych ten wybór jeszcze czeka.

Jak pokazuje Wyszyński, nie można zbyt długo rozmyślać nad sobą. On nie lękał się tego, co miał zrobić, gdzie miał się zaangażować, co będzie dalej, ale całkowicie zaufał Bogu. Ja dzięki temu wiem, kim jestem: dzieckiem Bożym, Polakiem, katolikiem, kobietą. Mam wiele do zrobienia w tych doniosłych rolach. Wiem, jaka jest moja droga i do czego zostałam wezwana.

[...]

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 3(77)2020 | Maryjny kardynał, s. 10