"Szaleństwo miłości bezgranicznej" - tak bez ogródek można nazwać to, co uczynił Pan Bóg dla nas, swoich stworzeń. Dość, że nie tylko przygotował nam zadziwiający świat (z jego wciąż odkrywanymi fascynującymi zagadkami), ale ponadto umieścił w nas serce - umiejętność obdarzania miłością i jej przyjmowania - w wolności. Nie jesteśmy zdeterminowani do miłości, jak zwierzęta kierowane instynktem i reproduktywną pożądliwością. Jesteśmy obdarzeni umysłem, wolą i uczuciami, aby sublimować miłość - czynić ją doskonałą i piękną, a tym samym będącą bramą do osiągnięcia pełnego i prawdziwego szczęścia.
Podziw nad szaleństwem Bożej miłości osiąga swój szczyt w Eucharystii, w której zawarł się Bóg w Jezusie Chrystusie, aby nieustannie nas zbawiać ode złego - jak mówimy na koniec modlitwy "Ojcze nas". W każdej Eucharystii dokonuje się pełne dzieło zbawienia każdego z nas, wręcz wybawienia od tego wszystkiego, co na tym świecie nam zagraża - i to zarówno ze strony materialnego świata, jak i ze strony nas samych, podległych skażeniom grzechu: niedoskonałościom, ograniczeniom, omylnościom i innym wadom. To one w Eucharystii zostają odkupione, a przez sakrament pojednania (spowiedź świętą) - odpuszczone, aby stworzyć w nas nowego człowieka, jak przez sakrament chrztu, odrodzonego do nowego życia w godności dziecka Bożego.
Zapraszam do zgłębiania tej Wielkiej Tajemnicy Wiary w tym kontekście: nieustannego odradzania się do nowego życia w Jezusie Chrystusie, w którym możemy pokonać wszelkie zło, przemieniając je w jeszcze większe dobro, aby to zło nas nie pokonało, a wręcz przeciwnie, bardziej zmobilizowało do czynienia dobra.