To, co widzicie na ołtarzu Pana, jest chlebem i winem. Lecz ten chleb i to wino, gdy przyjmują słowo, stają się ciałem i krwią Słowa. Pan bowiem jest Słowem, które było na początku, Słowem, które "było u Boga, i Bogiem było Słowo" (J 1,1), i które stało się ciałem i zamieszkało między nami, gdyż ze względu na swoje miłosierdzie nie potępiło tego, co stworzyło na swój obraz. To Słowo przyjęło ludzką duszę i ciało, i stało się człowiekiem, pozostając Bogiem. Ze względu na to - ponieważ także za nas cierpiał - przekazał nam w tym sakramencie swoje ciało i krew, czym uczynił także nas samych. Przecież i my staliśmy się Jego ciałem i dzięki Jego miłosierdziu tym jesteśmy, co przyjmujemy.
Kiedyś ta stworzona rzecz na polu wyrosła z ziemi, karmiła się deszczem i wydała kłos... Następnie ludzkim trudem została zwieziona na klepisko, wymłócona, przesiana, przechowana w spichlerzu, wydobyta, zmielona, wygnieciona z wodą, wypieczona i dopiero chwilę temu stała się wreszcie chlebem.
Co stało się z wami? Nie istnieliście, ale zostaliście stworzeni, zwieziono was na klepisko Pana, dzięki pracy wołów, czyli głosicieli Ewangelii, zostaliście wymłóceni. Póki nie ogłoszono, że jesteście katechumenami, to jakby przechowywani byliście w spichlerzu. Podaliście swoje imiona, zaczęliście być mieleni postami i egzorcyzmami. Wreszcie przyszliście do wody, polano was wodą i staliście się jednością. Płomiennym ogniem Ducha Świętego zostaliście wypieczeni i staliście się chlebem Pańskim.
To stało się czymś jednym, tak i wy bądźcie jednością, miłując się, zachowując jedną wiarę, jedną nadzieję, niepodzielną miłość. Kiedy przyjmują to heretycy, wydają świadectwo przeciw samym sobie: szukają podziałów, podczas gdy ten chleb wskazuje na jedność. [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 2(76)2020 | Ciało i krew Słowa, s. 4