Nagła i tragiczna śmierć 3,5-letniej Sary niespodziewanie stała się momentem zwrotnym w historii wiary jej rodziców.
To był pierwszy cud, który dokonał się wkrótce po śmierci Sary Mariucci (ur. 31 grudnia 2002 r., zm. 5 sierpnia 2006 r.). Jej rodzice nie byli zbytnio religijni. Mama, Anna Armentano, odwróciła się od Boga, kiedy dowiedziała się, że jej wujek ma chorobę Parkinsona i wkrótce umrze. To był okropny cios dla młodziutkiej Anny, która w wieku 5 lat widziała, jak ojciec zastrzelił jej matkę. Wujek był dla niej oparciem i dodawał siły, by wciąż wierzyła w ojcowską miłość. Odrzuciła Boga, gdyż nie wysłuchiwał jej prośby o uzdrowienie wuja.
Druga mama
W tym trudnym czasie doświadczenia choroby bliskiej osoby Anna i mąż Michele Mariucci postanowili z dwójką swoich dzieci (Danielem i Sarą) spędzić wakacje nad morzem w Villapiana, w prowincji Cosenza. Wieczorem 4 sierpnia 2006 r. Sara poprosiła swoją mamę Annę, aby jak zwykle opowiedziała jej bajkę lub jakąś historyjkę. Jednak mama odmówiła, gdyż była bardzo zmęczona. Sara bez sprzeciwu ułożyła się do snu. Kiedy Anna zamierzała wyjść z pokoju córki, usłyszała jej głos:
- Gdy byłam mała, bardzo mała, byłam daleko daleko, w cudownym miejscu.
- Gdzie byłaś? - zapytała Anna.
- Na chmurze.
Zdziwiona mama zapytała:
- Byłaś tam z kimś? - zapytała zdziwiona mama.
- Z Mamą Moreną - odpowiedziała.
- Z mamą Moreną, a kim ona jest?
- To moja druga Mama.
- Jak to twoja "druga mama"? Saro, ja jestem twoją jedyną mamą - tłumaczyła Anna, coraz bardziej zdumiona odpowiedziami córki. - A jaka jest ta druga mama?
- Ona jest bardzo dobra - odpowiedziała Sara z uśmiechem, który rozpromienił jej twarz.
- Lepsza niż twoja mama Anna?
- Tak.
- Jesteś tego pewna, Saro?
- Tak.
- Więc opisz mi ją, jakie ma włosy?
- Niebieskie.
- A jej oczy?
- Kasztanowe, jak moje.
- A czy zostawiłabyś mamę Annę, by pójść do mamy Moreny?
- Tak - odpowiedziała dziewczynka z błyskiem w oczach.
Anna wyszła z pokoju, z niepokojem w sercu. Nie rozumiała, skąd dziewczynka wzięła to dziwne imię Morena i dlaczego wspomniała o niebieskich włosach, choć wiedziała, że takich nie ma. Anna opowiedziała o tej rozmowie z córką swemu mężowi. Wiedziała, że córeczce się to nie przyśniło ani że tego nie wymyśliła, ale że opowiedziała o czymś, czego rzeczywiście doświadczyła.
Ostatni dzień życia
Rano, 5 sierpnia, Anna zauważyła, że Sara była głęboko zamyślona, jakby nieobecna. [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 2(88)2022 | Rozmowy z Matką, s. 11