10 lutego 1940 r. rozpoczęła się przeprowadzona przez NKWD masowa deportacja Polaków na Sybir. W głąb Związku Sowieckiego wywieziono około 140 tys. obywateli polskich. Wielu umarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Przy okazji 85. rocznicy tego tragicznego wydarzenia warto zastanowić się nad losem Polaków na Wschodzie, którzy nigdy nie mieli łatwo.
Deportacja z lutego 1940 r. była pierwszą z czterech wielkich wywózek Polaków. Objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, właścicieli ziemskich, a także wojskowych, w tym uczestników wojny polsko-bolszewickiej. Nasi rodacy trafiali w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Komi. Tych, którzy przetrwali podróż w bydlęcych wagonach, najczęściej czekała katorżnicza praca. Podzielili w ten sposób los Polaków, którzy pozostali poza granicami II Rzeczypospolitej i zostali zesłani na Syberię i do Kazachstanu już w latach 30. Co najmniej 111 tysięcy Polaków (inne szacunki mówią nawet o ok. 200 tysiącach) zostało zamordowanych wskutek tzw. "operacji polskiej NKWD" z lat 1937-1938.
Pozostali na nieludzkiej ziemi
Po traktacie ryskim z 18 marca 1921 r., kończącym wojnę polsko-bolszewicką, ok. 1,5 miliona Polaków pozostało w granicach Rosji Sowieckiej. Byli poddawani licznym represjom, pozbawiono ich zarówno własności prywatnej, jak i wolności osobistej. Utrudniano, a nawet uniemożliwiano praktyki religijne. Z ubolewaniem należy stwierdzić, że nie mogli liczyć na pomoc ze strony polskich władz.
To samo można powiedzieć o Polakach, którzy wskutek zdrady jałtańskiej znaleźli się poza Ojczyzną po II wojnie światowej. Nie licząc kilku fal ekspatriacji, które trwały do początków lat 60., władze PRL nie wykazały żadnego zainteresowania Polakami mieszkającymi na dawnych Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Nasi rodacy byli więc pozostawieni sami sobie: sowietyzowani, ograniczani i odcinani od źródeł polskich tradycji, oświaty i Kościoła katolickiego. Zgodnie z postanowieniami ustawy z 8 stycznia 1951 r. Polacy z ZSRR tracili prawo do posiadanego przed wojną obywatelstwa polskiego.
Obecne realia
Kiedy po upadku komunizmu powstała III Rzeczpospolita, wielu naszych rodaków miało nadzieję na zmianę polityki władz w Warszawie, a przede wszystkim na większe zainteresowanie ich sytuacją. O ile na terenie dawnych wschodnich województw Rzeczypospolitej Polacy powinni otrzymywać od państwa polskiego pomoc, aby móc pielęgnować polskość w miejscu swojego zamieszkania, o tyle nasi rodacy w Rosji, na Kaukazie i w krajach Azji Środkowej powinni liczyć na bezproblemową repatriację. Tymczasem niewielka, ale jednak pomoc, dotyczyła tylko Polaków mieszkających w Kazachstanie, zupełnie pomijając pozostałych. Decyzją Rady Ministrów z 14 maja 1996 r. założono, że Polska będzie przyjmować rocznie 100 polskich rodzin z Kazachstanu, przy czym rolę głównego wykonawcy wyznaczono społecznościom lokalnym. Do 2017 r. powróciło do Polski ok. 7 tys. Polaków, obecnie jest to niecałe 10 tys. Dla porównania: prowadzone przez Niemców repatriacje objęły aż 20 tys. Polaków, którzy stwierdzili, że jedynym sposobem wyjazdu do Europy jest pomoc państwa niemieckiego.
Wiele nadziei Polacy ze Wschodu pokładali w funkcjonującej od 2007 r. Karcie Polaka. Do 2021 r. ubiegało się o nią 350 tys. osób. Z tej liczby 87 proc. wniosków złożono na Białorusi (162 tys.) oraz na Ukrainie (147 tys.). Nie wiąże się ona jednak z takimi uprawnieniami jak choćby analogiczna Karta Węgra. Dodatkowo wiele zastrzeżeń budzi niejasny sposób jej przyznawania.
Po trzech i pół dekady od upadku komunizmu może być jednak jeszcze gorzej. Jak poinformował "Financial Times", Polska może zrezygnować z programu repatriacji osób deportowanych w czasach sowieckich i ich potomków z powodu obaw o bezpieczeństwo. Takie rozwiązanie oznaczałoby, że każdy rodak ze Wschodu jest traktowany przez polskie państwo jak potencjalny agent. Nie sposób zrozumieć takiego podejścia w zestawieniu z masową imigracją do naszego kraju i niekontrolowanym napływem ludności ukraińskiej po napaści Rosji.
Przetrwali dzięki wierze i tradycji
Podsumowując, Polacy na Wschodzie niestety nie cieszą się dostatecznym zainteresowaniem ze strony władz Rzeczypospolitej [...].
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 2(106)2025 | Pamiętajmy o Polakach na Wschodzie, s. 22