Pomiń ten link jeśli nie chcesz trafić na czarną listę!
  • Slider 13
  • Slider 6
  • Slider 9
  • Slider 10
  • Slider 12
Dwumiesięcznik dla młodych ciałem i duchem

Clive Staples Lewis

Redakcja   

2(106)2025 | Clive Staples Lewis
2(106)2025 | Clive Staples Lewis
2(106)2025 | Clive Staples Lewis

Wiara w Boga to nie wyłączenie myślenia, ale to przekonanie, oparte na szukaniu uzasadnienia i racjonalnych dowodów. Wiara wymaga czasem zawierzenia, ale nie opiera się na bezmyślności, tylko na realnym doświadczeniu działania i obecności Boga.

Autor znanych Opowieści z Narnii, Clive Staples Lewis - profesor literatury średniowiecznej i renesansowej Uniwersytetu w Cambridge, jako młody chłopak doszedł do przekonania, że chrześcijanie "nie mają racji". Jednak pod koniec swego życia napisał całkiem odmienną tezę:

"Chrześcijaństwo to religia, której byś nie przewidział. Dlatego mu wierzę".

Od literatury do wiary

Lewis, mając 19 lat, w liście do swego przyjaciela Owena Barfielda, w odpowiedzi na jego wypowiedź na temat Boga, napisał: "Sądziłem, że stopniowo uwolniłeś się od dawnych przekonań. Chyba wiesz, że ja nie wyznaję żadnej religii. Nie znajduję na jej potwierdzenie jakichkolwiek dowodów, a z filozoficznego punktu widzenia chrześcijaństwo nie jest nawet najlepszą z nich. Wszystkie religie, a właściwie wszystkie mitologie - nazywając rzecz po imieniu - są po prostu wytworem człowieka".

Jednak w 1930 r. do tegoż samego Owena Barfielda napisał: "Najbardziej zaciekły ateista, jakiego znałem, siedział w moim pokoju przy kominku i mówił, że materiał dowodowy historyczności Ewangelii jest rzeczywiście zadziwiająco dobry".

W rzeczywistości Lewis nie chciał zostać chrześcijaninem, ale - jak twierdził - znajomość literatury zmusiła go do "potraktowania zapisu Ewangelii jako wiarygodnej relacji". "Byłem już zbyt doświadczony w krytyce literackiej, by uważać Ewangelie za mity - napisał w swej autobiografii. - Uznałem, że Bóg jest Bogiem, i ukląkłem, by się modlić, być może jako najbardziej przybity i uparty nawrócony w Anglii...".

Smak chrześcijaństwa

Lewis stał się największym świeckim pisarzem chrześcijańskim XX w. Poleca on swoim czytelnikom chrześcijaństwo, ponieważ ma ono "smak prawdziwego życia". Posłuchajmy jego argumentów dotyczących błędu ateizmu i prawdziwości wiary.

"Ateizm okazuje się zbytnim uproszczeniem. Jeśli wszechświat nie ma żadnego sensu, to nigdy nie powinniśmy się zorientować, że tego sensu brakuje. Tak samo, gdyby we wszechświecie nie istniało światło - a zatem nie byłoby również stworzeń posiadających oczu - nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że jest ciemno. Ciemność byłaby słowem bez znaczenia. Ateizm jest zatem zbytnim uproszczeniem.

Dodam jeszcze, że zbytnim uproszczeniem jest też inny pogląd. Według owego poglądu, który można nazwać chrześcijaństwem rozwodnionym, istnieje dobry Bóg w niebie i wszystko jest w porządku - w poglądzie tym nie ma miejsca na żadne trudne, przerażające doktryny o grzechu, piekle, szatanie i odkupieniu.

Zarówno ateizm, jak i rozwodnione chrześcijaństwo to filozofie dobre najwyżej dla dzieci. Nie ma co domagać się prostej religii. Przecież rzeczywistość nie jest prosta... Doświadczenie mówi mi, że świat rzeczywisty jest nie tylko skomplikowany, ale i zwykle dziwny. Nie jest uładzony ani oczywisty, nie jest taki, jak byśmy się spodziewali. Rzeczywistość to na ogół coś, czego byś nie przewidział. To jedna z przyczyn, dla których wierzę chrześcijaństwu. To religia, której byś nie przewidział. Gdyby proponowała taki świat, jakiego od początku się spodziewaliśmy, uznałbym ją za zmyślenie. Ale tego nikt by nie wymyślił. Chrześcijaństwo cechuje ta sama dziwaczność, co całą rzeczywistość. Porzućmy zatem filozofie dla dzieci i ich zbyt proste odpowiedzi. Problem nie jest łatwy, więc odpowiedź również nie będzie prosta".

Lewis otworzył drzwi Chrystusowi i do tego zaprasza każdego z nas: "Zrozumiałem, że (...) noszę na sobie coś sztywnego, jak gorset albo zbroja, jakbym był krabem. I w tej samej chwili poczułem, że została mi dana wolność wyboru (...). Zdecydowałem się otworzyć drzwi".

Przyjaźń i miłość

Jako 10-latek Clive stracił matkę Florencję. Jego ojciec Albert nigdy nie pogodził się z utratą ukochanej żony, z biegiem czasu stał się nawet obłąkanym. Po śmierci matki Clive i jego straszy brat Warren trafili do szkoły z internatem, praktycznie stracili kontakt z ojciec i właściwie byli sierotami. Ta sytuacja wpłynęła na Clive,a, który wtedy oddalił się od Boga, a z upływem czasu stał się zaciekłym wrogiem wierzących.

Podczas studiów bardzo mocno wszedł w okultyzm. "Szybko zamieniłem wiarę - jak pisał później - na to, «co się czuje»".

Na studiach poznał słynnego dziś Tolkiena, który stał się jednym z jego bliskich przyjaciół. Razem często rozmawiali o religii. Zachowało się wiele ich listów poruszających tematy duchowe i religijne. Tolkien bronił religii, a Lewis był jej wrogiem.

To John Ronald Reuel Tolkien zaproponował przyjacielowi, deklarującemu się jako ateista, lekturę książek George’a MacDonalda i Gilberta Chestertona [...].

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 2(106)2025 | Clive Staples Lewis, s. 19