Bóg zawsze musi być na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu - tą zasadą żyła jedna z najmłodszych kandydatek na ołtarze, 13-latka z Filipin, Niña Ruiz-Abad.
"W dzisiejszych czasach często naznaczonych ulotnymi rozrywkami bez większych wartości, historia Niñy Ruiz-Abad jest świadectwem niezachwianej wiary i wielkiej dobroci wobec każdego człowieka. Życie Niñy, choć krótkie, było niezwykłą podróżą duchowego wzrastania i współczucia wobec wszystkich, których spotkała. Od najmłodszych lat wykazywała niezwykłą wiarę, co wyróżniało ją wśród jej rówieśników, a nawet osób starszych. Jej życie jest przykładem dla młodych, aby umieli żyć w głębokiej relacji z Bogiem, zachowując pokój, radość i pokonując trudności związane z wiarą" (bp Renato Mayugba - ordynariusz diecezji Laoag na Filipinach).
Niña urodziła się 31 października 1979 r. w Quezon City, w rodzinie prawników. Jej tata zmarł, gdy miała niespełna 3 lata. Miała młodszą siostrę, Marię Annę.
Mimo że matka Corazon wychowywała samotnie dzieci, to dziewczynki były otoczone wielką troską i miłością. Została ochrzczona w narodowym sanktuarium Matki Bożej Różańcowej 15 marca 1980 r., a Pierwszą Komunię przyjęła w parafii Matki Bożej od Cudownego Medalika w 1987 r. Zarówno różaniec, jak i Cudowny Medalik z dumą nosiła na swojej piersi, jak nosi się odznaczenia za zasługi.
Naznaczona świętością
W kwietniu 1988 r., ze względu na obowiązki zawodowe matki, rodzina Niñy przeniosła się do Sarrat oddalonego od Quezon City przeszło 400 km. Tam dziewczynki zaczęły uczęszczać do szkoły podstawowej. Dość szybko okazało się, że Niña jest nadzwyczaj błyskotliwa. Szkołę podstawową ukończyła z najlepszymi wynikami spośród uczniów.
Ze względu na zmianę pracy matki, cała rodzina wróciła do Quezon City.
Dziewczynka odznaczała się niezwykłym nabożeństwem do Eucharystii. Codziennie uczestniczyła w Mszy świętej, ubrana w białą sukienkę, bo - jak mawiała - "to znak mojej przynależności do Chrystusa, mojego Pana". W swoim notatniku napisała: "Wierzę, że Jezus jest Żywym Ciałem, które przyszło na ziemię z nieba. Jeśli będę jadła ten chleb, będę żyła wiecznie, bo tym chlebem jest sam Bóg. Jeśli jednak nie będę spożywała Jego Ciała i piła Jego Krwi, nie będę miała życia, bo nie pozwolę Jezusowi wejść do mnie. Człowiek ma życie wieczne, jeśli spożywa Jego Ciało i pije Jego Krew, ponieważ taki człowiek pozostaje w Bogu, a Bóg trwa w nim. Ciało i Krew Boga są drogami zbawienia dusz i gwarancją życia wiecznego, a także życia szczęśliwego po śmierci".
Niezwykłe prezenty
Swoim przyjaciołom, a nawet nauczycielom, zamiast kwiatów czy innych prezentów, na urodziny czy imieniny Niña dawała - jak mawiała - "jakiś duchowy prezent"; najczęściej była to książka religijna lub medalik. W okolicy i w szkole rozdawała różańce, Biblię, modlitewniki i religijne kartki. To ją wyróżniało od rówieśników. Ta prosta czynność była dla niej "małym apostolstwem, które mogła realizować jako dziecko".
Codziennie odmawiała Koronkę do Bożego Miłosierdzia, której nauczyła się od swojej mamy. Matka nauczyła ją rozpoznawania Boga pokrzywdzonego w każdym ubogim, stąd też mała Niña codziennie rozdawała żywność ubogim w swojej dzielnicy. Czasem była to zwykła kanapka, zabrana do szkoły, której odmawiała sobie, aby jak mówiła, "potrzebujący Chrystus" mógł się pożywić.
Zarówno w szkole, jak i w domu jej zachowanie, tak odmienne od zachowania jej rówieśników, nie uszło uwagi dorosłych, którzy ją podziwiali. "Była chodzącym świadectwem pobożności i religijności. Zawsze była ubrana na biało i z różańcem na szyi" - wspomina jej nauczycielka.
W obliczu trudności
Gdy miała 10 lat, zdiagnozowano u niej kardiomiopatię przerostową. Choroba ta okazała się nieuleczalna. To doświadczenie przyjęła z wielkim spokojem [...].
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 1(105)2025 | Po pierwsze: Bóg, s. 6