Gdy Pan zasiewa Słowo w sercu, które pragnie to Słowo przyjąć, Słowo w swoim czasie wydaje owoce. Maryja - to Ona czyni serce zdolne do wiary w Tego, który chce przyjść i dokonać niemożliwego.
Maryja, której Serce jest otwarte na oścież na przychodzącego Pana, wychowuje nas do kołysania Słowa w sercu. Zamieszkały tam na stałe Chrystus staje się najważniejszym owocem, jaki zdolne jest nasze serce przez Maryję wydać. I ten Owoc, Jezus Chrystus, dokonuje wszystkiego w naszym życiu, bo już "nie żyjemy My, lecz żyje w nas Chrystus". Owoc łona Maryi, z wiarą i miłością przyjmowany przez nas w Eucharystii, Słowie Bożym, staje się jedyną Wodą Żywą, która karmi człowieka do syta i każe mu wyjść do tych, którzy pragną. W historii mojego serca Chrystus zawołał: "Pragnę", będąc ukrzyżowanym wśród więźniów.
Zakładając wspólnotę Ogród Maryi, Jezus zasiał wiele pragnień. Każde z nich było niemożliwym. Z wiarą i w uciszonym duchu przyjęłam wszystko, co jest niemożliwe. Ewangelię zwiastowania traktuję jako najważniejsze spotkanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Ta Ewangelia staje się codziennym drogowskazem i wyzwaniem, w jaki sposób należy przyjąć przychodzącą miłość, która chce dokonać wielkich rzeczy, bo taka jest jej natura. Miłość Boża jest zawsze dynamiczna, zachwycająca swym zniżaniem się "ku drugiemu" i pragnieniem, aby wszystko w siebie przemienić. Maryja w pokornym sercu, czyli w sercu, które nie wątpi, ale upewnia się, czy przychodzący Duch jest Boży - biegnie do Elżbiety, by sprawdzić, czy rzeczywiście to, co Archanioł do Niej powiedział, jest prawdą. I Jej dusza wielbi Pana, bo wielkie rzeczy Pan Jej uczynił przez wiarę. [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 2(70)2019 | Byłem w więzieniu..., s. 21