"Ale ja, z kniaziów! Pytać u mnie o patenta,
Kiedym został szlachcicem? Sam Bóg to pamięta!
Niechaj Moskal w las idzie pytać się dębiny,
Kto jej dał patent rosnąć nad wszystkie krzewiny".
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
Ten cytat z Mickiewicza, w zestawieniu z moim ulubionym greckim słowem, stanowi idealny przyczynek do rozważań na temat niezwykle interesującego okresu historii, jakim jest La Belle Époque. Na ziemiach polskich za jego symboliczny początek można uznać upadek powstania styczniowego, w którym także dostrzega się symboliczny początek końca polskiej szlachty. Od tej pory, w umysłach większości, elitarność jest zaprzeczeniem postępu, zaś arystokracja (z gr. ἄριστος - "najlepszy" + κρατέω - "rządzę") urasta do roli największego wroga. Odmalowywana w jak najciemniejszych barwach, jest oskarżona i z góry skazana, bez możliwości obrony. Zarzut? Arystokraci są najlepsi, bo rządzą. A czy przypadkiem nie rządzili od wieków, bo byli najlepsi?
Arystokratyczny czy ubogi?
Nikt nie ma co do tego wątpliwości w przypadku średniowiecza. Historycy otwarcie przyznają, że w ówczesnej Europie to rycerstwo pełniło wiodącą rolę w społeczeństwie. Podobnie Kościół w wiekach średnich zyskiwał niezmiernie wiele dzięki wysoko urodzonym świętym, takim jak Wojciech Sławnikowic, Jadwiga Śląska, Jacek Odrowąż, Jadwiga Andegaweńska czy Kazimierz Jagiellończyk. [...]
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu RYCERZ MŁODYCH - 6(74)2019 | Aristoi, s. 20